Kobiety idą do wojska
Studentki psychologii, informatyki, rusycystyki, germanistyki – to tylko niektóre panie, które niedługo staną przed białostocką Wojskową Komendą Uzupełnień.
Wezwania mogą otrzymać także absolwentki szkół średnich o tych profilach. I chociaż wojsko tłumaczy, że pobór pań jest koniecznością, to one same z tego pomysłu wcale nie są zadowolone.
Do tej pory obowiązek stawienia się do poboru spoczywał tylko na kobietach, które kończyły naukę w średnich i pomaturalnych szkołach medycznych. Przed WKU stawały także studentki kierunków medycznych. Teraz obowiązek stawiennictwa do poboru (zgodnie z zapisami znowelizowanej ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej) obejmuje absolwentki szkół średnich i wyższych w zawodach: medycznych, weterynaryjnych, morskich, lotniczych, psychologów, rehabilitantów, radiologów, diagnostyków laboratoryjnych, informatyków, teleinformatyków, nawigatorów oraz tłumaczy.
Do poboru muszą stawić się panie, w wieku od 18 do 24 lat, które skończyły szkołę średnią o kierunku interesującym armię oraz studentki i absolwentki szkół wyższych.
– Armia potrzebuje nowych specjalistów, więc musieliśmy rozszerzyć obowiązek poboru na nowe kierunki – mówi płk. Krzysztof Łaszkiewicz, oficer prasowy Szefa Sztabu Generalnego w Ministerstwie Obrony Narodowej.- Panie będą od razu przenoszone do rezerwy, a jeśli będzie potrzeba, na przykład wybuchnie wojna, dopiero wzywane do służby.
Kurier Poranny